Mroźny, niedzielny poranek. Ruszamy do Skalbmierza, na być może ostatnie koguty w tym sezonie. Na polach kilka centymetrów śniegu, parę stopni mrozu, jasne niebo i wcześniejsze zapowiedzi meteorologiczne budują nadzieję na dobre polowanie. Takie też ono było. Po całym dniu ostrego gonienia po polach, nieużytkach i trzcinowiskach na trokach wisiało 11, pięknie o tej porze roku wybarwionych, kogutów. W łowisku spotykaliśmy sporo zajęcy, a nawet kilka stadek kuropatw. Kończy się dobry sezon i jeżeli pogoda dopisze do końca zimy oraz na wiosnę, to i przyszły powinien być niezły. Goran i Gapa wykończone ale szczęśliwe.
PS. na pierwszym zdjęciu widać “delegację” kogutów, która przywitała nas w zabudowaniach Skalbmierza i mocno poprawiła nam poranny humor.
I znowu te farmazony o szczęśliwych psach. Ciekawym czy te ptaki były równie szczęśliwe ? Zastrzeliłeś 11 a ile postrzeliłeś ? Słonko świeciło ? Zastrzel psy dowiesz się czegoś o ich szczęściu. A jak tam wasza ustawa ? Gdzie teraz lobbujecie ?
Szanowny Danielu, nudzisz mnie, strasznie mnie nudzisz. Wymyśl coś ciekawego. Jak zawsze pozdrawiam.
Wspaniałe psy, żadnego zagubionego koguta brawo