Polska kynologia łowiecka, oceniana w wymiarze systemowym, zbliża się powoli do dna Rowu Mariańskiego, co paradoksalnie coraz bardziej otwiera polskich myśliwych-kynologów na Europę. W zakończonym parę dni temu 22 Memoriale Kolomana Slimáka, konkursie wszechstronnym na najwyższym europejskim poziomie, startowały 2 polskie psy prowadzone przez Kolegów Roberta Skrzeszewskiego i Aleksandra Bednarskiego. Hern Roberta ocierając się nieomal o dyplom I stopnia, uzyskał ostatecznie dyplom II stopnia, zdobywając jednocześnie tytuł psa najlepiej pracującego w polu. Zorg Kolegi Olka ukończył ten niezwykle wymagający konkurs z dyplomem III stopnia i do tego wraca do domu z tytułem psa najlepiej pracującego w wodzie. Przed nami Memoriał Karla Podhajskeho i Konkurs im. Dr Kleemanna z kolejnymi polskimi psami. Taką wyliczankę można by kontynuować. Wygląda na to, że Polski Związek Łowiecki zawieruszył się gdzieś na drodze do szczęśliwości wieczystej swoich działaczy, a myśliwi wzięli po prostu sprawy w swoje ręce.
Kontynuujące wątek otwierania się na Europę, a właściwie włączania się w nurt europejskiej kynologii łowieckiej wyruszyliśmy na kolejny etap oceny naszych psów do Niemiec. Wyruszyliśmy w składzie Grzegorz z Hamakiem ze Skolnitego i ja z Herą ze Skolnitego. Na miejscu spotkaliśmy się z Wiktorem prowadzącym dwa wyżły – Isa vom Leimbachtal i Ares Duo Aris. Konkurs odbył się przy bardzo dobrej pogodzie i w dobrych warunkach terenowych, a dobrego nastroju i wzajemnej życzliwości można by się od uczestników i organizatorów uczyć.
Wszystkie nasze wyżły zaliczyły konkurs z dyplomem I stopnia otwierając sobie tym samym drogę do występu w przyszłorocznym IKP. Szkoda tylko, że nie w pierwszym polskim IKP ale to temat na osobny tekst.Poniżej dokumenty Hamaka i Hery oraz garść zdjęć z imprezy.
HAMAK ze Skolnitego – dyplom i karta ocen
HERA ze Skolnitego – dyplom i karta ocen
Gratulacje! a co to za brązowa sunia ?
a wracając do konkursu Slimaka – Olek z Zorgiem go ukończyli z dyplomem III st. 🙂
Tak, już dostałem reprymendę od Olka i poprawiłem tekst. Wśród naszych nie było brązowej suczki. Pozdrawiam.
Brązowa suczka nazywa się Hanna von der Uhlenburg
Dziękuję za info!
Winszuję psa. Jak dobrze że nie urodził się kaczką, dziką na przykład. Myśliwy to jednak stan umysłu i wyglądu. Jakże podobny myśliwy niemiec do polskiego. Ta sama obtłuszczona facjata i kolory tęczy na niej od wódy. Masz Zbigniewie, domagałeś się merytoryki a nie połajanek, choć jak ognia unikasz odpowiedzi na pytanie w jaki sposób rozróżniasz to do czego strzelasz. I jak już ochronisz ptaka przed nim samym a będącym gatunkiem chronionym to co z nim robisz. Dobrze sprawdzaj zdjęcia jakie tu wrzucasz, bo jakieś dwie troglodytki wrzuciły zdjęcia zastrzelonych (chyba) cyranek i zdaje się, że mają kłopoty.
https://www.dwutygodnik.com/artykul/8033-smiec-numeru-19-naboi.html
Szukam tej “merytoryki” i szukam …. Gdzie ona jest? Posłużę się “logiką” i “merytoryką” Szanownego Kolegi. A więc, znam takiego jednego “Daniela” który pobił staruszkę i ukradł jej okulary oraz sztuczną szczękę. Pytanie jaki z tego płynie wniosek? Szczególnie, co ten smutny incydent mówi o Danielu?