Motto: „…… politycy zaś zapomnieli, że polowanie jest uprawnieniem, a nie obowiązkiem. …”
M. Ledwosiński ŁP kwiecień 2018
Jak wszyscy wiemy, zakończyła się batalia o nowy kształt Prawa Łowieckiego w Polsce. Prezydent podpisał ustawę w parę dni po zakończeniu prac w parlamencie i obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Ustawa zmieniła kilka obszarów mających znaczenie dla praktycznego funkcjonowania łowiectwa, a jednym z nich jest szkolenie psów myśliwskich. Przyjęte zmiany nie zezwalające na szkolenie psów myśliwskich na żywej zwierzynie wywołały lawinę komentarzy głoszących koniec kynologii łowieckiej w Polsce. Czy naprawdę tak jest?
Najpierw krótki przegląd obecnej sytuacji czyli odpowiedzmy sobie na pytanie – co „zniszczono”, w jakiej kondycji jest polska kynologia łowiecka na koniec okresu obowiązywania starego Prawa Łowieckiego i na zakończenie, trwającej prawie 20 lat, kadencji obecnych władz Polskiego Związku Łowieckiego.
Zacznę w zaskakujący może sposób – od definicji. Chcąc poważnie podejść do tematu rozpocząłem poszukiwanie definicji pojęć „kynologia łowiecka”, „kynologia” i ku mojemu zaskoczeniu od razu zaczął się problem. Najpierw – strona Zarządu Głównego PZŁ/zakładka kynologia łowiecka. Pożałowałem od razu czasu poświęconego na te parę kliknięć ale ciekawych zachęcam, gdyż co prawda definicji nie znajdą ale za to zobaczą chaos intelektualny tam panujący, co jest z pewnością ciekawym doświadczeniem. Całość zamieszczonego tam tekstu mogła by być wspaniałym – choć przydługim – motto dla dalszych rozważań. Ostatecznie po motto sięgnąłem do ostatniego Łowca, a dla definicji pojęć proponuję dwa zapisy znajdujące się poniżej.
- Kynologia myśliwska – nauka o psach myśliwskich. Zajmuje się biologią, rozwojem, pochodzeniem, hodowlą, układaniem i użytkowaniem psa myśliwskiego. (Internetowy słownik łowiecki)
- Kynologia [gr. kýōn ‘pies’, lógos ‘nauka’] – nauka zajmująca się biologią psa domowego, jego rozwojem osobniczym, pochodzeniem i systematyką ras, hodowlą i chowem psów, tresurą i użytkowaniem, także historią udomowienia i użytkowania psa przez człowieka; (Słownik PWN)
Jak widać, określenia kynologia i kynologia łowiecka, podobnie jak laryngologia, kardiologia itp., itd. oznaczają cały obszar wiedzy i praktyki ograniczony do jakiejś, zdefiniowanej w tytule przestrzeni.
Jak w Polsce jest zorganizowana przestrzeń wiedzy i praktyki zwana kynologią łowiecką? Czy Polski Związek Łowiecki ma systemowo zorganizowany zarząd nad tym obszarem? Czy istnieją agendy Związku realizujące zadania wymienione w definicji? Prosta, ale znających zagadnienie, zapewne nie zaskakująca odpowiedź brzmi – nie. Poniżej krótki przegląd zapisów statutowych bezpośrednio opisujących zadania PZŁ w zakresie kynologii łowieckiej.
Statut PZŁ – Zadania Zrzeszenia – § 6 pkt. 11) prowadzenie i popieranie hodowli użytkowych psów myśliwskich i ptaków łowczych;
Zadania koła i sposób ich realizacji – § 35 pkt. 8) udzielanie pomocy członkom koła w rozwijaniu kynologii myśliwskiej;
Okręgowa Rada Łowiecka – zadania – § 127 pkt. 20) popieranie i propagowanie: a) ochrony zwierzyny i ochrony środowiska naturalnego, b) działań służących pielęgnowaniu historycznych wartości kultury materialnej i duchowej łowiectwa, zasad etyki, tradycji i obyczajów łowieckich, c) hodowli użytkowych psów myśliwskich, d) sokolnictwa i hodowli ptaków łowczych;
Łatwo zauważyć, że całość zapisu pozostaje na poziomie deklaracji i konsekwentnie realizowana jest na poziomie pobożnych życzeń i oczekiwania na aktywność społeczną pospolitego ruszenia zainteresowanych myśliwych, skwapliwie gromadzonych w Komisjach Kynologicznych przy ORŁ. Owe Komisje, przecież statutowo będące ciałami doradczymi rad, czyni się naiwnym narzędziem realizacji zadań organów PZŁ i sposobem na udawanie miłości owych organów do kultury łowieckiej – a kynologii łowieckiej w szczególności.
Nie ma w PZŁ, a konkretnie w jego strukturach, zatrudniających przecież ponad 300 osób, żadnej wyodrębnionej komórki zajmującej się kynologią łowiecką. Nie istnieje Księga Rodowodowa Psów Użytkowych, nie istnieje system Klubów Ras realizujących zadania w poszczególnych obszarach kynologii łowieckiej, nie istnieje nawet definicja psa ułożonego do polowania, brak jakiegokolwiek systemu nadzoru nad realizacją zapisów rozporządzenia określającego warunki użycia psów do wykonywania polowania itd., itd….. W praktyce, całość zadań kynologii łowieckiej przekazano strukturom Związku Kynologicznego, pozostawiając w PZŁ jedynie organizację prób i konkursów psów myśliwskich realizowanych głównie na potrzeby nie myśliwych, kosztem społecznego wysiłku myśliwych – organizatorów tych imprez oraz kosztem pieniędzy PZŁ.
Jakie skutki dla kynologii łowieckiej niesie taka postawa jedynej w Polsce organizacji łowieckiej? Jak się łatwo domyślić – złe. Co składa się na te mityczne 30 tysięcy psów myśliwskich w rękach myśliwych zapisane na stronie internetowej ZG PZŁ? Tak naprawdę nikt nie wie, bo nie są prowadzone żadne statystyki mające jakiekolwiek znaczenie praktyczne, ale nie budzi wątpliwości kilka faktów – większość z nich to psy bez rodowodu, przy czym dominują psy źle albo bardzo źle wyszkolona, i co gorsza, podobnie ma się stan kynologicznej wiedzy myśliwych. Powszechne jest przekonanie myśliwych, że rodowód nie jest miarą jakości psa użytkowego, a może jeszcze lepiej opisuje postawę myśliwych to, że podstawowym kryterium zakupu jest cena. Myśliwy nie ma dostępu do żadnej systemowej informacji o szczeniakach, jakości ich rodziców i dokonaniach szczeniąt z poprzednich miotów, co otwiera olbrzymie pole dla aktywności osób – „mających wyżełki w ciągłej sprzedaży”, że zacytuję znaleziony kiedyś na jednym z portali „kwiatek” . Przy takim rynku hodowca rzadko jest w stanie zainwestować w dobry materiał hodowlany, ponieważ szansa na choćby zwrot nakładów jest znikoma. I tak koło się zamyka.
Są też istotne systemowe skutki dla jakości kynologii łowieckiej w Polsce;
– stopniowo zmniejsza się ilość sędziów pracy psów myśliwskich tak, że ostatnio ich ilość zbliża się do 60, co w niedługim czasie sparaliżuje możliwość realizacji sprawdzianów użytkowości niezależnie od skutków obecnego Prawa Łowieckiego,
– w obecnym systemie certyfikat użytkowości otrzymuje znikoma część psów ras myśliwskich, że przywołam przykład grupy VII FCI (wyżłów), gdzie przy urodzonych w 2014 r. 1299 szczeniętach wydano 37 certyfikatów, w tym 22 na podstawie dyplomu z field trialsów. Upraszczając – systemowo testujemy użytkowość paru procent populacji tych ras,
– polskie rasy psów myśliwskich, będące wizytówką kultury łowieckiej i naszą dumą, nie muszą dla uzyskania uprawnień hodowlanych zdobywać jakiegokolwiek certyfikatu użytkowości (!). Pozwolę sobie zacytować ostatnie zdania z wzorca rasy ogar polski i gończy polski – „Do hodowli mogą być użyte jedynie sprawne fizycznie i zdrowe psy, o budowie typowej dla rasy”. Jednym słowem duma polskiej kynologii łowieckiej ma ładnie wyglądać, a w przypadku psa posiadać dwa jądra w mosznie – i jest OK, można hodować!!
Podobnych problemów można pokazać więcej ale w miejsce narzekania warto wskazać sposób rozwiązania. Moja propozycja brzmi następująco:
Propozycje systemowe:
- Powołać na zasadzie porozumienia pomiędzy PZŁ i ZKwP – formuła do uzgodnienia, Związek Psów Myśliwskich w Polsce, który pracowałby w oparciu o Kluby Ras,
- W ramach Polskiej Księgi Rodowodowej stworzyć Księgę Rodowodową Psów Myśliwskich, do której wpis byłby możliwy jedynie dla psów posiadających wpis do PKR. Dodatkowym, niezbędnym warunkiem wpisania do Księgi Psów Myśliwskich, byłoby uzyskanie dyplomu z konkursów pracy uzgodnionych dla każdej rasy oddzielnie.
Propozycje organizacyjne:
- Na kursach dla nowo wstępujących do PZŁ wprowadzić obligatoryjne zajęcia praktyczne z kynologii łowieckiej,
- Zdefiniować pojęcie pies użytkowy na potrzeby praktycznego łowiectwa, ubezpieczeń itp.,
- Zarządzających kołem łowieckim uczynić odpowiedzialnymi za prowadzenie podstawowej oceny użytkowości psów i ich kwalifikacji do udziału w polowaniach organizowanych przez koło,
- W regulaminie polowań zapisać wyraźnie przywileje dla przewodników psów w zakresie dostępu do odstrzałów, możliwości polowania indywidualnego itp.
- W statucie PZŁ zapisać wyraźnie konkretne zadania dla organów Związku w zakresie kynologii łowieckiej, w tym zdefiniować elementy struktury bezpośrednio odpowiedzialne za ich realizację,
W ramach przygotowań do zmian statutu PZŁ warto przeprowadzić możliwie szeroką dyskusję środowiskową wszystkich zapisów, w tym zapisów dotyczących kynologii łowieckiej.
Na koniec pragnę wytłumaczyć się z tego, dlaczego zdanie z ostatniego Łowca uczyniłem motto do mojego tekstu?
Szanowny Kolego Ledwosiński, Szanowna Redakcjo Łowca Polskiego, Szanowni Czytelnicy – bycie myśliwym to nie uprawnienie, to deklaracja udziału w realizacji zadania które polscy myśliwi i ich organizacja wzięli na siebie. W zakresie kynologii łowieckiej oznacza to – dla Związku odpowiedzialność za rozwój kynologii łowieckiej we wszystkich jej aspektach (patrz definicja), dla myśliwego – świadomość udziału w tej odpowiedzialności.
Z ubolewaniem przyjąłem zmiany w znowelizowanej ustawie, dotyczące kynologii łowieckiej. Tak naprawdę uważam, że wiele nowych, ustawowych zapisów jest aktualnie demonizowanych ale akurat w kwestii kynologii konkluzja, iż ustawodawca uczynił ewidentny krok w tył jeśli chodzi o rozwój tej immanentnie związanej z łowiectwem sfery, nie jest przesadzona. Trudno oswoić mi się ze świadomością, że w tym roku nie będą rozgrywane konkursy psów myśliwskich, nie tylko dlatego, że od lat w takowych uczestniczyłem ( w charakterze kibica) ale przede wszystkich mając na względzie, że w nowych realiach trudniej będzie o uzyskanie statusu, a następnie selekcję psów użytkowych. Choć w pewnych kręgach pokutowało dotychczas stwierdzenie, że „konkursy w Polsce niczego nie oddają” to jednak sam się tego typu obiegowym teoriom nie poddawałem. Mam nadzieję, że ten katastroficzny scenariusz zakładający, iż to koniec z konkursami – chodzi mi głównie o legawce- nie spełni się i rywalizacja będzie się odbywać w formie polowania z psami, tak aby uczynić zadość wymogom nowej ustawy.
Zgadzam się, że scenariusz katastroficzny jest nieprawdziwy i mamy szansę na powrót kynologii do realnego, prawdziwego łowiectwa. Żeby to się stało potrzeba jeszcze wiele pracy wszystkich ludzi dobrej woli. Pozdrawiam