Idzie nowe – miot I na pokładzie!

W nocy 22 lipca przyszły na świat szczeniaki ze skojarzenia Hera ze Skolnitego oraz Corrado Preußen Farben.

Tym razem nic nie było tak jak przy poprzednich miotach. Najpierw koszmar korków na niemieckich autostradach. Powiem tylko tyle, że droga powrotna z okolic Hanoweru do Pszczyny trwała niekończące się 20 godzin i znaczona była wieloma wielokilometrowymi korkami, zapchanymi do niemożliwości MOP-ami (byłem w stanie wjechać na teren kolejnego siódmego, z tych na których chciałem chwilę się zdrzemnąć) i tego rodzaju „przyjemnościami”. Drogę do Hanoweru, choć znacznie mniej zakorkowaną, też wspominam jako niekończące się pasmo zatorów i innych utrudnień na drodze. Potem długie, a nawet baaaardzo długie, oczekiwanie na poród. Ostatecznie Hera oszczeniła się w 70 dni po kryciu (!)  i choć sam poród przebiegł bez żadnych problemów, to czasu oczekiwania nie wspominam najlepiej. W przypadku Hery chciałem mniejszego miotu, mając w pamięci uciążliwości związane z poprzednimi, z których każdy liczył powyżej 11 szczeniąt. Liczyłem na 6-8 szczeniąt gdyż suczka kryta była jedynie jeden raz. Święty Hubert chciał inaczej i na świat przyszły 2 szczeniaki – piesek i suczka. Sprawiliśmy zawód wszystkim oczekującym niecierpliwie na „swój przydział” szczeniąt ale dla mnie to prawdziwa radość. Oba szczeniaki zostają u nas, Hera szybko dochodzi do formy przed zbliżającym się intensywnym sezonem, szczeniaki rosną jak na drożdżach, a ja nie mam z obsługą miotu praktycznie żadnych problemów. Z przyjemnością obserwuję ja silne i energiczne są pieski, a przy tym bardzo podobne do matki czyli w typie który jest najbliższy mojemu sercu.

Poniżej skany dokumentów Corrado oraz kilka jego zdjęć . Dokumenty Hery można łatwo zobaczyć w zakładce Moje psy.