Mamy nowych lokatorów – nad Pszczynką i w naszym stawie pojawiły się bobry

Ze względu na Szczyt klimatyczny ONZ 2018 w Katowicach mamy, trwający od 1 grudnia, przez 2 tygodnie, zakaz polowania w województwach śląskim i małopolskim. Cóż, stworzyła się okazja dla realizacji różnych zadań około łowieckich. Koledzy powiedzieli mi, że pojawiły się ostatnio ślady aktywności bobrów wokół naszego stawu w dolinie rzeki Pszczynki. Pojechałem, obszedłem staw wokół i co zobaczyłem pokazuję.

Na początek parę zdjęć z okresu parę dni wcześniejszego. Było tak – wybraliśmy się z Maćkiem na bażanty ale okazało się, że w rejonie naszego polowania ktoś podpalił składowisko opon. Zobaczyliśmy obraz prawdziwej katastrofy ekologicznej – dym, płomienie, smród, dziesiątki wozów strażackich itp. – o polowaniu w tej okolicy nie było co marzyć. Ale – po drodze – paręset metrów dalej, omal w środku osiedla, zobaczyliśmy z okien samochodu ewakuację bażantów z zagrożonego przez pożar terenu. 4 dorodne koguty maszerowały w świetle dnia, i to bez specjalnego pośpiechu, w kierunku, jak sądzę, „kwatery zastępczej”. Uśmiałem się z tej spokojnej ewakuacji i nie oparłem się pokusie pokazania paru zrobionych z samochodu zdjęć.

Teraz, wracając do podstawowego tematu reportażu, zachęcam do obejrzenia garści zdjęć z mojej wizyty na łąkach nad Pszczynką i trasy wokół naszego stawu. Kolorystyka matki natury na początku grudnia jest zapewne mało atrakcyjna, ale warto zrobić dokumentację tego czasu, gdyż pojawienie się bobrów w naszej okolicy zapowiada zapewne małą rewolucję ekologiczną, której jestem bardzo ciekawy.