Od kilku już lat, zaczynam sezon na kury od wspólnego polowania z Kolegami, znakomitymi myśliwymi, którzy ściągają na ten dzień z całej omal Polski. W tym roku, dusza naszych spotkań, Boguś Moraczewski, zawiózł nas do Rokosowa w Wielkopolsce. Tradycyjnie spotykamy się dzień wcześniej na kolacji, która jest zawsze wydarzeniem samym w sobie. Tegoroczna miała wspaniałą oprawę, gdyż kwaterowaliśmy w niegdysiejszym pałacu Czartoryskich, obecnie zarządzanym przez Urząd Marszałkowski w Poznaniu na potrzeby Ośrodka Integracji Europejskiej. Wieczór minął bardzo miło, tym bardziej, że była też okazja do rozmowy z Prezesem goszczącego nas koła. Trzeba powiedzieć, że z przyjemnością słuchałem w jaki sposób Koledzy podchodzą do gospodarki łowieckiej na swoich obwodach. Świadectwami ich skutecznej gospodarności były prezentowane wspaniałe wieńce jeleni, opowieści o rosnącej populacji muflona (tak, tak!), i to wszystko przy prawie zerowych szkodach łowieckich, pomimo sporej populacji dzików, których rocznie pozyskują do 150 sztuk. Mało tego, potrafią utrzymać łowiecką populację kuropatwy, których pozyskują rocznie około 200 sztuk. Na kolejnych stronach grubego katalogu aktywności Kolegów są też znakomite kontakty ze wszystkimi (tak – wszystkimi) szkołami okolicznych powiatów i dobre relacje z rolnikami. Fakt, że na zbiórkę rozpoczynającą polowanie przyjechał Łowczy Okręgowy z Leszna, wiele mówi o pozycji koła w okręgu.
Następnego dnia św. Hubert dał dobrą pogodę, dobry stan kuropatwy i piękne łowisko, pozwalające na prawdziwe wyżycie się zarówno nam, jak i naszym wyżłom. Kolega z którym tworzyłem tandem wyliczył, że zrobiliśmy tego dnia po polach prawie 15 km i postawiliśmy ponad 22 tysiące kroków. Jaką trasę pokonały nasze wyżły, tylko Bóg raczy wiedzieć. Potem jeszcze 360 km do domu – dzień był naprawdę intensywny. Pierwsze polowanie na kury w tym sezonie dało początkowo zbyt wiele wiatru w skrzydła naszym młodym psom, ale stopniowo zaczęła się normalna praca. Ja polowałem z Herą, która po intensywnym kaczym sezonie trochę szalała na początku, ale potem było lepiej. Wybieram się za parę dni w świętokrzyskie i spokojnie doszlifujemy szwankujące elementy.
Zachęcam do obejrzenia galerii poniżej.
Pierwsze kury – Rokosowo 2019
Kategorie: Galeria, Hera, Hodowla "ze Skolnitego", Łowiectwo, Miot H, Polecane, Polowania, Wyróżnione
– 15 wrzesień 2019
Dodaj komentarz